W pokoju rozległ się głośny pisk uchodzącej z czajnika pary. Włóczykij zdjął metalowe naczynie z ognia i nalał wody do dwóch kubków. W pomieszczeniu natychmiast uniosła się przyjemna woń ziół.
- Sam widzisz jak to wygląda. - Mateusz wskazał na stos poplamionych papierzysk - Turniej trwa, dokumentacja mnoży się na potęgę.
Włodarz pokiwał głową ze zrozumieniem i pociągnął solidny łyk naparu.
- Do dia... khe khe... bła! - zakaszlał - Całkiem mocne jak na zioła.
Mateusz uśmiechnął się porozumiewawczo.
- A to co? - zapytał Ifryt zmieniając temat.
Włóczykij skierował wzrok na nieotwartą jeszcze kopertę.
- Poznaję to pismo - mruknął do siebie i sięgnął po niewielki nożyk leżący obok świecznika.
Zręcznym ruchem otworzył wiadomość i szybko zapoznał się z treścią.
Gdy skończył pokiwał głową z aprobatą i przekazał notatkę Hellburnowi.
- Trzeba to szybko ogłosić! - zadecydował.

Włóczykij spojrzał na kalendarz.
-Co? To już dziewiąty? Jestem spóźniony całe dwa dni!
Zaklął siarczyście i popędził odkurzyć starą machinę...